niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 24 - Łzy


           Tessa przemknęła przez ostatni korytarz dzielący ją od Portretu Grubej Damy i rozpłakała się. Felix nie zdążył zrobić jej krzywdy. Dostała od niego kilka mniejszych zaklęć, przez które miała kilka ran na rękach oraz szramę na policzku. Mogłoby być gorzej, gdyby nie Filch, który zaczął wrzeszczeć, że ich złapie. Felix i jego przyjaciele sądzili, że chodzi o nich, więc zwiali natychmiast. Woźny gonił jednak kogo innego. Tessa wykorzystała sytuację i uciekła bojąc się, że McDonald może w każdej chwili wrócić. 
Czuła, że łzy spływają jej po policzkach i że jest cała czerwona. Brzuch strasznie ją bolał, ale Wetterlid bała się odwrócić choćby na chwilę, a co dopiero, aby odpocząć. Rzuciła hasło w stronę Grubej Damy i wbiegła do Pokoju Wspólnego. Dopiero tam odetchnęła. Usiadła w kącie, podciągnęła kolana pod brodę i zaczęła szlochać. 
Naprawdę myślała, że znalazła wreszcie fajnego chłopaka. Zakochała się w nim, a on w zamian złamał jej serce. I wszystko tylko po to, aby zranić jej ojca. Wytarła ręką mokrą twarz i zamknęła powieki. Wiedziała, że za żadne skarby świata nie powie o tym ojcu. Bardzo go kochała, a gdyby dowiedział się, że to z jego winy stała jej się krzywda, kompletnie by się załamał. 
- Tessa? - usłyszała nagle znajomy głos, ale bała się podnieść głowę. Kilka stóp dalej stał Syriusz, który przyglądał się jej z zaskoczonym wyrazem twarzy. Podszedł do niej i złapał ją za rękę. 
- Coś się stało? - zapytał cicho. Tessa wstała na drżących nogach i zmusiła się do fałszywego uśmiechu. 
- Nie, nic takiego...
- Przecież widzę, T - odparł twardo Black. 
- Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, powiem ci. Felix ze mną zerwał i chciałam wypłakać się tutaj zanim wrócę do dormitorium - mruknęła cicho. Łapa spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem i w tej samej chwili zobaczył ranę na jej policzku. 
- Tessa! Co to jest? - zapytał łapiąc jej twarz w dłonie. Wetterlid wyrwała się szybko i rzuciła mu wściekłe spojrzenie. 
- Co cię to obchodzi? Daj mi spokój! - krzyknęła i szybko pobiegła do swojego dormitorium. Syriusz odprowadził ją zatroskanym wzrokiem. Wiedział, że coś jest tak. Widział jej pełne bólu spojrzenie oraz tą ranę na policzku. Zacisnął wargi i powoli wrócił do swojego pokoju. Przysiągł sobie, że dowie się co jeszcze się wydarzyło. I że jej pomoże. 
Za wszelką cenę. 

* * *

Dwa dni po Sylwestrze ślizgoni zgodnie postanowili, że urządzą w swoim Domu imprezę. Było to już tradycją od kilku lat. Amber zawsze cieszyła się na myśl o tym przyjęciu. Ale nie tym razem. Wiadomość  o tym, że będzie musiała wyjść za Drake'a po prostu ją przytłoczyła. Zdołała wymigać się od urządzania przyjęcia, ale wiedziała doskonale, że i tak nie będzie mogła go opuścić. Próbowała przekonać resztę Div, że jest chora, ale one nie chciały słyszeć żadnych wymówek. Wywlokły ją z łóżka i ubrały w czarną bluzkę pokrytą błyszczącymi koralikami oraz granatową spódnicę. Zrobiły jej również makijaż i zadowolone ruszyły na przyjęcie. 
Amber westchnęła cicho i poszła za nimi. Zapytała kilka osób jak się bawią, a potem skierowała się w stronę barku. Poprosiła o jeden kieliszek i usiadła tak, aby uniknąć rozmowy z kimkolwiek. Po godzinie większość ślizgonów była już nieźle wstawiona. Drake też. Avery widziała z daleka jak się kołysze. Wzięła swój kieliszek i próbowała się przed nim ukryć, ale on znalazł ją i uśmiechnął się szeroko na jej widok. Położył ręce na jej biodrach i wtulił spoconą twarz w blond włosy swojej dziewczyny.
- Chodź, mamy wolne dormitorium - mruknął jej do ucha. Amber skrzywiła się. 
- Drake, przestań. Weź te ręce... Zabieraj je! - krzyknęła. Ślizgon jednak stawiał opór. Amber rozejrzała się rozpaczliwie po pomieszczeniu, ale nie było nikogo kto mógłby jej pomóc. 
- Zostaw mnie, słyszysz? To koniec! Zostaw mnie! - wysapała. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Amber wykorzystała chwilę jego nieuwagi i kopnęła go w krocze, a potem umknęła mu. Nie kłopotała się tym, aby zobaczyć czy za nią idzie i jak najprędzej wybiegła z Pokoju Wspólnego Slytherinu. Było już jednak po północy, więc Amber schowała się w jednej ze starych opuszczonych klas i opadła zmęczona na krzesło. 
- Avery? - usłyszała zaskoczony głos Remusa. Podniosła głowę i zobaczyła, że siedzi kilka krzeseł dalej. Zakryła dłońmi twarz i położyła głowę na stoliku. 
- Gorzej być nie mogło - mruknęła zrezygnowanym tonem. Lupin uniósł do góry brwi i spojrzał na nią. Przez chwilę siedzieli w milczeniu aż w końcu Amber podniosła się i spojrzała na Remusa. 
- Wiem, że się nie lubimy, ale powiedz proszę, że masz tu jakiś ukryty kredens z Ognistą Whisky - mruknęła. Remus uśmiechnął się szeroko i rzeczywiście przyniósł po chwili alkohol. Avery posłała mu zaskoczone spojrzenie, ale nie skomentowała tego i natychmiast wypiła kilka łyków Ognistej. 
- Zły dzień? 
- Raczej tydzień - odparła ponuro. Pół godziny później połowa butelki została już przez nią opróżniona. Remus był tym z początku tym rozbawiony, ale zamilkł, gdy zaczęła tańczyć. Złapał ją za ręce i spokojnie usadził na krześle. 
- Wystarczy już, Avery - powiedział ostro. Amber pokręciła głową. 
- Nie wystarczy. Przestań zachowywać się jak niańka bo jej nie potrzebuję - mruknęła obronnie i niespodziewanie rozpłakała się. Lupin spojrzał na nią zaskoczony. Złapał ją ręką za brodę i uniósł pytająco brew do góry. 
- Co się stało? Powiedz mi. 
- Nic takiego oprócz tego, że mój chłopak chciał mnie zaciągnąć do łóżka. Kopnęłam go za to w krocze i zerwałam z nim. 
- To chyba najmądrzejsza decyzja jaką w życiu zrobiłaś! Dlaczego więc się tak martwisz? - zapytał ze zmarszczonymi brwiami. Amber spuściła wzrok. 
- Ponieważ po zakończeniu szkoły wyjdę za niego za mąż, a on nie podaruje mi, że ośmieliłam się z nim zerwać i tak go ośmieszyć - wyszeptała ochryple i położyła głowę na ramieniu Lupina. Remus spojrzał na nią i poczuł, że coś ściska go w żołądku. 
- Zanim to się jednak stanie masz pół roku, aby coś wykombinować - rzucił na pocieszenie, ale ślizgonka już go nie usłyszała. Zasnęła smacznie oparta o jego ramię. 

* * *

Noelle wzięła głęboki oddech i zapukała do gabinetu profesora Cala. Musiała mu zanieść jakieś notatki od McGonagall. Próbowała się jakoś od tego wymigać, ale Minerwa nie przyjęła żadnej wymówki i rozkazała jej iść w tempie ekspresowym. Zagroziła również szlabanem. Co więc miała zrobić? 
Stała przez chwilę w miejscu niezdecydowana, a potem nacisnęła klamkę i weszła do środka. Cal siedział oparty o biurko i całował się z jakąś dziewczyną. Nelly z ponurą miną zauważyła, że była to z pewnością jego narzeczona. Nie dorastała jej nawet do pięt. Była piękna. Miała długie, brązowe włosy, szczupłą sylwetkę i wyglądała jak modelka z tych mugolskich czasopism. 
- Profesorze? - zawołała pukając jeszcze raz w drzwi. Ruth odwróciła się i zrobiła zakłopotaną minę. 
- Och, przepraszam! Już uciekam, skarbie. Nie będę wam przeszkadzać - powiedziała, dała mu buziaka w policzek i wybiegła truchcikiem z jego gabinetu. W pokoju zaległa cisza. Nelly podeszła na sztywnych nogach w stronę Williamsa i podała mu papiery od McGonagall. 
Cal spojrzał na Noelle zakłopotanym wzrokiem. Czuł się niezręcznie, że zobaczyła jak całuje się z Ruth. A jeszcze gorsze było to, że ucieszył się na jej widok bardziej niż na widok swojej narzeczonej.
- Noelle... - zaczął i zamilkł nie wiedząc co mógłby powiedzieć. Gryfonka odwróciła od niego wzrok i uciekła z jego gabinetu, a niebieskie włosy zatrzepotały za nią jak żagiel.

____________________________________

Wybaczcie, ale ostatnio wiele się działo: testy, pisanie zaległych sprawdzianów, kartkówek no i coś złego działo się z moim internetem, ale teraz już wszystko jest w porządku, więc myślę, że rozdziały będą pojawiać się częściej. W końcu mamy wolne, prawda? :D
Pozdrawiam. 

12 komentarzy:

  1. Caly dzien sprawdzałam, czy nie ma nowego rozdziału i w końcu czekanie się skonczylo!
    No i jest to, na co czekałam! Kolejny fragment z Remusem i Amber! Jakie to urocze, kiedy zasnęła na jego ramieniu! <3 Uwielbiam ich!
    Biedna Noelle! Jak ona musi sie teraz czuc! Dlaczego zakochała sie akurat w nauczycielu?
    No i na koniec Tessa. Czemu tak szorstko potraktowała Syriusza? On sie o nia martwi! Rozumiem, ze jest zraniona i smutna, ale nic nie usprawiedliwia bycia niemiłym dla Blacka.
    No to chyba koncze. Jak zawsze pozdrawiam i życzę duuuuzo weny!
    PS
    Pierwsza? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje. Wena zawsze się przyda. :D

      Usuń
  2. No ja tak samo caly dzien wchodzilan i patrzylam czy nie ma rozdzialu xD
    Amber i Remus to oczywiscie moja ulubiona para i nie zabraklo jej w tym rozdziale :* teraz wolne wiec ddoasz pewnie z 2 rozdzialy? Czekam na nastepny. Oby nie wiecej niz tydzien xD
    Powodzenia c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dodać ostatnio, ale tak się wciągnęłam w grę Assasin's Creed, że praktycznie nic innego nie robiłam tylko grałam w nią.

      Usuń
    2. Kocham Assasin's Creed :*

      Usuń
  3. Widać że masz masę pomysłów na to opowiadanie a z tym Felixem to mnie pozytywnie zaskoczyłaś! Lubię Teese ale ten wątek zapowiada sie naprawdę ciekawie więc czekam na następne rozdziały.

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Co? Już? Koniec? Znalazłam Twojego bloga wczoraj wieczorem i pragnę więcej! Czyta się świetnie! Cieszę się, że nie zamknęłaś się na historię o Jamesie i Lily, ale opisujesz historię ich przyjaciół.
    Zdecydowanie czekam na nowy rozdział!

    Pietrova

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z początku taki miałam zamiar, ale jakoś tak nie umiem pisać ciągle tylko o jednej i tej samej parze. ;) Dziękuje ślicznie za tak miły komentarz.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Sorki ze ciagle mecze, ale nie wytrzymam dlugo bez rozdzialu xD

      Usuń
    2. Pewnie jakieś parę minut po północy, chyba że wyrobię się wcześniej, ale to jeszcze zobaczymy. :D

      Usuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.

Zamów Proroka Codziennego