czwartek, 16 lipca 2015

Epilog


SEKRETY I SEKRECIKI
numer 36

Ostatnie miesiące w Hogwarcie były pełne różnych ciekawych wydarzeń. Jednak z powodu SUMów zarówno ja jak i współredaktorki naszej szkolnej gazetki musiałyśmy zawiesić naszą działalność na czas testów. Jednak SUMy zostały już napisane, więc z przyjemnością przedstawiamy wam wyniki naszego szpiegowania i wydobywania interesujących nas informacji z ostatnich kilku tygodni.
Zbliżający się koniec roku, jak zawsze zresztą, uczczony był huczną imprezą. Najbardziej podczas niej bawili się gryfoni i ślizgoni, którzy po wypiciu kilku kieliszków Ognistej Whisky zaczęli się ściskać i śpiewać ballady. Sytuacja była przedziwna i dość niespotykana (w końcu te dwa domy walczą ze sobą zażarcie od, no cóż,  zawsze) ale szybko została opanowana. Z samego rana wszystkich uczniów czekał ból głowy, ale nie mógł się on równać ze wstrząsem jakiego dostał nasz szkolny woźny widząc korytarze zamku. Przedstawiały one dość traumatyczne widoki oraz zapachy, których Argus Filch musiał się pozbyć. Radzimy więc go nie zaczepiać przez najbliższe dni, ponieważ mężczyzna ten wciąż zieje ogniem na sam widok uczniów, a za choćby najmniejszy ślad błota na szkolnym korytarzu jest skłonny wlepić potworny szlaban (do tej pory dostały go już dwadzieścia cztery osoby, a liczba wciąż rośnie).
Szkolny poltergeist o imieniu Irytek również nieźle napsuł krwi naszemu woźnemu, który z groźnym okrzykiem schował się w swoim gabinecie razem z Panią Noriss. Powód był prosty - w ostatni czwartek Wielka Sala została zbombardowana wielkimi kulami z wodą. Większość dziewczyn natychmiast opuściła pomieszczenie bojąc się, że rozmażą sobie makijaż, druga połowa została jednak chcąc obejrzeć próby złapania nieznośnego ducha przez szkolne grono pedagogiczne.
W ostatnim czasie Hogwart stał się zamkiem miłości. Spowodowane to było uwarzeniem przez uczennicę klasy szóstej, Kayę Annah Eliksiru Miłości, który niespodziewanie eksplodował i oblał swą różową zawartością wszystkich obecnych w klasie. Kiedy dyrektor Albus Dumbledore wszedł do klasy eliksirów, z zaskoczeniem zauważył tulących się uczniów, a także profesora Horacego Slughorna niezwykle zajętego komplementowaniem swojej książki. Nie wyjaśnia to jednak niespodziewanego się zejścia przystojnego Jamesa Pottera i przemądrzałej (a także nieco złośliwej) Lily Evans. Po siedmiu latach wrzasków, kłótni, rozbijanych talerzy i wszystkich innych głupot jakie James zrobił dla Evansówny (zaczynając od pierwszej klasy, kiedy na Walentynki  w całej szkole elfy latały ze zdjęciami Lily z dość potwornym uśmiechem, a kończąc na wielkim napisie KOCHAM LILY EVANS w Wielkiej Sali, którego nauczyciele nie mogli się pozbyć przez kilka dni) wreszcie zdobył jej serce. Po dość niespodziewanym wyznaniu miłości przez rudowłosą prefekt, wszystkie jego fanki pogrążyły się w żałobie.
Nie inaczej jest zresztą z dziewczynami lubującymi Syriusza Blacka. Gryfon idąc śladem swojego przyjaciela również się ustatkował, ale z panną Wetterlid. Zdawałoby się, że po wydarzeniach jakie przeżyła w ostatnich miesiącach, Tessa da sobie z pokój z chłopakami. Ona jednak, ku zdumieniu wszystkich, wyrwała drugiego chłopaka z naszej tabeli na Najprzystojniejszego Hogwartczyka, doprowadzając tym samym jego fanki do histerycznego płaczu i tony zasmarkanych chusteczek.
Remus Lupin, najrozsądniejszy a przy tym najskrytszy ze wszystkich Huncwotów, plasujący się na trzecim miejscu, w dalszym ciągu jest samotny. Ostatnio krążyły jednak plotki jakoby Lupin o świetle księżyca spotykał się ze swoją wybranką, zazdrośnie ukrywając ją przed innymi. Jednak jeśli to prawda to ich miłość bardzo szybko się skończyła, ponieważ gryfon ostatnimi czasy snuje się markotny po Bibliotece i warczy na każdego kto tylko się do niego odezwie, konsekwentnie odmawiając przy tym wywiadów. Czyżby miał coś więcej do ukrycia?
W zeszłym tygodniu w Wielkiej Sali miał miejsce Festiwal Młodych Magików, w którym można było zaprezentować różne umiejętności począwszy od tańca do wyciągania królika z kapelusza. Na zwycięzców typowano kilka osób w tym trzoosobowy duet składający się z gryfonów. Przedstawiali oni dość zabawną scenkę dwóch zakochanych czarodziei toczących bój o piękną nieznajomą (w tej roli Amanda White). Jednak chyba za bardzo się w nią wkręcili, ponieważ kiedy przedstawienie się skończyło, porzucili swe różdżki i zaczęli okładać nawzajem pięściami. Zwyciężczynią konkursu została Celestyna Warbeck, drugie miejsce zajęła Noelle Reece (naszej uwadze nie umknął smutny wyraz twarzy panny Reece, który próbowała ukryć za pomocą uśmiechu. Możemy się tylko domyślać czym on był spowodowany, ponieważ sama zainteresowana nie chciała nam tego zdradzić - dalsze spekulacje na stronie czwartej), a trzecie Leon Carter.
Hogwart opuścił kolejny nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią, Astor Crowford, co nie było żadnym zaskoczeniem, a raczej już od kilkunastu lat tradycją. Oprócz niego grono pedagogiczne opuścił również Cal Williams (nauczyciel Numerologii), który podobno bierze ślub za dwa miesiące z uroczą Ruth Andrews. Cała nasza redakcja i uczniowie Hogwartu życzą im wszystkiego najlepszego!
Szerokim echem odbiła się w naszym zamku tajemnicza ucieczka Amber Avery, uczennicy domu Salazara Slytherina. Namnożyło się na ten temat wiele teorii spiskowych zakładających, że panna Avery została zjedzona przez trolla, utknęła w jakiejś starej klasie lub dostała czyraków przez co boi pokazać się światu. Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, że są prawdziwe, ale jedno jest pewne - Amber Avery przepadła jak kamień w wodę. Jej ojciec, szanowany pan Avery dostał szału, kiedy Albus Dumbledore przy herbatce i ciasteczkach oznajmił mu, że jego córka najprawdopodobniej uciekła. Ale nie dziwimy się mu w końcu (były) ślizgon też człowiek.
U Albusa Dumbedore'a pojawiła się również dość nietypowa komisja składająca się z dwóch trytonów, którzy konsekwentnie protestowali przeciw randkom uczniów w łódkach w ich jeziorze. Dyrektor obiecał, że to więcej się nie powtórzy i z samego rana oznajmił uczniom o tym nowym zakazie. W sali wybuchła wrzawa. Jednak największe poruszenie dostrzegalne było przy stole Gryffindoru, gdzie wszyscy śmiali się, szepcząc między sobą. Jeśli szanowny dyrektor chciałby odszukać osoby randkujące w szkolnym jeziorze, radzimy zacząć właśnie od Gryffindoru.
Zaledwie dwa dni temu oczom wszystkich Hogwartczyków na czwartym piętrze ukazał się portret Argusa Filch'a z dość przerażającym wyrazem twarzy i mopem w ręku podpisany słowami: Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz dziękują Filchowi za te siedem, wspaniałych lat. Woźny widząc ten obraz popędził od razu do dyrektora. Nie wiadomo dlaczego, ale winą obarczył o to Huncwotów, którzy (jak wiemy ze sprawdzonych źródeł) dzielnie zarzekali się, że to nie ich sprawka (co, biorąc pod uwagę ich specjalnie oddzieloną szafkę, a także kartotekę opisującą ich wszystkie, nawet najmniejsze wykroczenia, jest mało prawdopodobne).
Puchar Quidditch'a zdobyli w tym roku gryfoni. Jest to zasługą nie kogo innego jak szukającego, kapitana gryfońskiej drużyny Jamesa Pottera oraz ścigającego Syriusza Blacka, którzy razem ze swoją drużyną całkowicie zmiażdżyli ślizgonów w ostatnim meczu. Huncwoci uczcili wygraną swojego domu za pomocą tysiąca kolorowych fajerwerków, które rozbłysły na całym stadionie. Radości z tego powodu nie było końca.
Na sam koniec chcemy również napomknąć o niezwykłej przecenie na słynne ciasto Madame Rosmerty w Trzech Miotłach, pierwsze dwadzieścia osób drugie dostanie gratis!

W tym roku to już ostatni numer naszej gazetki, ale nie bójcie się wracamy już we wrześniu  z jeszcze większą porcją plotek i sekretów!

Rita Skeeter, Berta Jorkins i Felicity Sorpes,
redaktorki gazetki Sekrety i Sekreciki.


- No nie, czy ona napisała "przemądrzała"? - zapytała ze złością Lily, kiedy wszyscy przeczytali gazetę. - Mówię wam, że jak tylko Skeeter skończy Hogwart, dostanie fuchę w Proroku Codziennym. Świetnie się tam nadaje - mruknęła zwijając papier w rulonik. Upiorne Gryfonki i Huncwoci kiwnęli głową, dając tym samym znak, że w pełni się z nią zgadzają (choć bardzo wątpliwe było to, czy wiedzą o czym Lily w ogóle gada).
James, który pochłonął właśnie pasztecika, spojrzał nagle Evans przez ramię i uśmiechnął się z zadowoleniem.
- O mnie napisała "genialny" oraz "przystojny", więc wszystko w porządku - zawołał wesoło biorąc się za ciasto, które tuż po chwili jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności wylądowało na jego twarzy.







No i koniec. :D
Forma epilogu raczej dość nietypowa, ale mam nadzieję, że się wam spodoba.
Serdecznie dziękuje wszystkim cudownym istotkom, które nie żałowały czasu, aby napisać parę zdać o danym rozdziale, czy zapytać się, kiedy następna notka. Nawet nie macie pojęcia (a może macie?) jakiego to daje kopa do dalszego pisania. :) 
Ze swojej strony chciałabym was zaprosić na Zagubione Niebo, gdzie będę wrzucać wszelkiego rodzaju miniaturki i mini-opowiadania z HP (i nie tylko). Planuję też wielką niespodziankę w tym miesiącu na moim blogu o Rose, więc zaglądajcie tam co jakiś czas, bo pojawi się jak tylko skończę poprawiać rozdziały. Założyłam też nowego bloga (znowu... jestem jakimś nałogowcem, serio!), gdzie za jakiś (dłuższy) czas zacznę publikować nowe opowiadanie o parze Draco i Ginny. Nie wiem jeszcze jak to będzie z weną, ale zobaczymy.
Z mojej strony to tyle, jeszcze raz dziękuje za wszystko.
Buziaki!

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.

Zamów Proroka Codziennego