SEKRETY I SEKRECIKI
numer 36
Ostatnie miesiące w Hogwarcie były pełne różnych ciekawych wydarzeń. Jednak z powodu SUMów zarówno ja jak i współredaktorki naszej szkolnej gazetki musiałyśmy zawiesić naszą działalność na czas testów. Jednak SUMy zostały już napisane, więc z przyjemnością przedstawiamy wam wyniki naszego szpiegowania i wydobywania interesujących nas informacji z ostatnich kilku tygodni.
Zbliżający się koniec roku, jak zawsze zresztą, uczczony był huczną imprezą. Najbardziej podczas niej bawili się gryfoni i ślizgoni, którzy po wypiciu kilku kieliszków Ognistej Whisky zaczęli się ściskać i śpiewać ballady. Sytuacja była przedziwna i dość niespotykana (w końcu te dwa domy walczą ze sobą zażarcie od, no cóż, zawsze) ale szybko została opanowana. Z samego rana wszystkich uczniów czekał ból głowy, ale nie mógł się on równać ze wstrząsem jakiego dostał nasz szkolny woźny widząc korytarze zamku. Przedstawiały one dość traumatyczne widoki oraz zapachy, których Argus Filch musiał się pozbyć. Radzimy więc go nie zaczepiać przez najbliższe dni, ponieważ mężczyzna ten wciąż zieje ogniem na sam widok uczniów, a za choćby najmniejszy ślad błota na szkolnym korytarzu jest skłonny wlepić potworny szlaban (do tej pory dostały go już dwadzieścia cztery osoby, a liczba wciąż rośnie).
Szkolny poltergeist o imieniu Irytek również nieźle napsuł krwi naszemu woźnemu, który z groźnym okrzykiem schował się w swoim gabinecie razem z Panią Noriss. Powód był prosty - w ostatni czwartek Wielka Sala została zbombardowana wielkimi kulami z wodą. Większość dziewczyn natychmiast opuściła pomieszczenie bojąc się, że rozmażą sobie makijaż, druga połowa została jednak chcąc obejrzeć próby złapania nieznośnego ducha przez szkolne grono pedagogiczne.
W ostatnim czasie Hogwart stał się zamkiem miłości. Spowodowane to było uwarzeniem przez uczennicę klasy szóstej, Kayę Annah Eliksiru Miłości, który niespodziewanie eksplodował i oblał swą różową zawartością wszystkich obecnych w klasie. Kiedy dyrektor Albus Dumbledore wszedł do klasy eliksirów, z zaskoczeniem zauważył tulących się uczniów, a także profesora Horacego Slughorna niezwykle zajętego komplementowaniem swojej książki. Nie wyjaśnia to jednak niespodziewanego się zejścia przystojnego Jamesa Pottera i przemądrzałej (a także nieco złośliwej) Lily Evans. Po siedmiu latach wrzasków, kłótni, rozbijanych talerzy i wszystkich innych głupot jakie James zrobił dla Evansówny (zaczynając od pierwszej klasy, kiedy na Walentynki w całej szkole elfy latały ze zdjęciami Lily z dość potwornym uśmiechem, a kończąc na wielkim napisie KOCHAM LILY EVANS w Wielkiej Sali, którego nauczyciele nie mogli się pozbyć przez kilka dni) wreszcie zdobył jej serce. Po dość niespodziewanym wyznaniu miłości przez rudowłosą prefekt, wszystkie jego fanki pogrążyły się w żałobie.
Nie inaczej jest zresztą z dziewczynami lubującymi Syriusza Blacka. Gryfon idąc śladem swojego przyjaciela również się ustatkował, ale z panną Wetterlid. Zdawałoby się, że po wydarzeniach jakie przeżyła w ostatnich miesiącach, Tessa da sobie z pokój z chłopakami. Ona jednak, ku zdumieniu wszystkich, wyrwała drugiego chłopaka z naszej tabeli na Najprzystojniejszego Hogwartczyka, doprowadzając tym samym jego fanki do histerycznego płaczu i tony zasmarkanych chusteczek.
Remus Lupin, najrozsądniejszy a przy tym najskrytszy ze wszystkich Huncwotów, plasujący się na trzecim miejscu, w dalszym ciągu jest samotny. Ostatnio krążyły jednak plotki jakoby Lupin o świetle księżyca spotykał się ze swoją wybranką, zazdrośnie ukrywając ją przed innymi. Jednak jeśli to prawda to ich miłość bardzo szybko się skończyła, ponieważ gryfon ostatnimi czasy snuje się markotny po Bibliotece i warczy na każdego kto tylko się do niego odezwie, konsekwentnie odmawiając przy tym wywiadów. Czyżby miał coś więcej do ukrycia?
W zeszłym tygodniu w Wielkiej Sali miał miejsce Festiwal Młodych Magików, w którym można było zaprezentować różne umiejętności począwszy od tańca do wyciągania królika z kapelusza. Na zwycięzców typowano kilka osób w tym trzoosobowy duet składający się z gryfonów. Przedstawiali oni dość zabawną scenkę dwóch zakochanych czarodziei toczących bój o piękną nieznajomą (w tej roli Amanda White). Jednak chyba za bardzo się w nią wkręcili, ponieważ kiedy przedstawienie się skończyło, porzucili swe różdżki i zaczęli okładać nawzajem pięściami. Zwyciężczynią konkursu została Celestyna Warbeck, drugie miejsce zajęła Noelle Reece (naszej uwadze nie umknął smutny wyraz twarzy panny Reece, który próbowała ukryć za pomocą uśmiechu. Możemy się tylko domyślać czym on był spowodowany, ponieważ sama zainteresowana nie chciała nam tego zdradzić - dalsze spekulacje na stronie czwartej), a trzecie Leon Carter.
Hogwart opuścił kolejny nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią, Astor Crowford, co nie było żadnym zaskoczeniem, a raczej już od kilkunastu lat tradycją. Oprócz niego grono pedagogiczne opuścił również Cal Williams (nauczyciel Numerologii), który podobno bierze ślub za dwa miesiące z uroczą Ruth Andrews. Cała nasza redakcja i uczniowie Hogwartu życzą im wszystkiego najlepszego!
Szerokim echem odbiła się w naszym zamku tajemnicza ucieczka Amber Avery, uczennicy domu Salazara Slytherina. Namnożyło się na ten temat wiele teorii spiskowych zakładających, że panna Avery została zjedzona przez trolla, utknęła w jakiejś starej klasie lub dostała czyraków przez co boi pokazać się światu. Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, że są prawdziwe, ale jedno jest pewne - Amber Avery przepadła jak kamień w wodę. Jej ojciec, szanowany pan Avery dostał szału, kiedy Albus Dumbledore przy herbatce i ciasteczkach oznajmił mu, że jego córka najprawdopodobniej uciekła. Ale nie dziwimy się mu w końcu (były) ślizgon też człowiek.
U Albusa Dumbedore'a pojawiła się również dość nietypowa komisja składająca się z dwóch trytonów, którzy konsekwentnie protestowali przeciw randkom uczniów w łódkach w ich jeziorze. Dyrektor obiecał, że to więcej się nie powtórzy i z samego rana oznajmił uczniom o tym nowym zakazie. W sali wybuchła wrzawa. Jednak największe poruszenie dostrzegalne było przy stole Gryffindoru, gdzie wszyscy śmiali się, szepcząc między sobą. Jeśli szanowny dyrektor chciałby odszukać osoby randkujące w szkolnym jeziorze, radzimy zacząć właśnie od Gryffindoru.
Zaledwie dwa dni temu oczom wszystkich Hogwartczyków na czwartym piętrze ukazał się portret Argusa Filch'a z dość przerażającym wyrazem twarzy i mopem w ręku podpisany słowami: Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz dziękują Filchowi za te siedem, wspaniałych lat. Woźny widząc ten obraz popędził od razu do dyrektora. Nie wiadomo dlaczego, ale winą obarczył o to Huncwotów, którzy (jak wiemy ze sprawdzonych źródeł) dzielnie zarzekali się, że to nie ich sprawka (co, biorąc pod uwagę ich specjalnie oddzieloną szafkę, a także kartotekę opisującą ich wszystkie, nawet najmniejsze wykroczenia, jest mało prawdopodobne).
Puchar Quidditch'a zdobyli w tym roku gryfoni. Jest to zasługą nie kogo innego jak szukającego, kapitana gryfońskiej drużyny Jamesa Pottera oraz ścigającego Syriusza Blacka, którzy razem ze swoją drużyną całkowicie zmiażdżyli ślizgonów w ostatnim meczu. Huncwoci uczcili wygraną swojego domu za pomocą tysiąca kolorowych fajerwerków, które rozbłysły na całym stadionie. Radości z tego powodu nie było końca.
Na sam koniec chcemy również napomknąć o niezwykłej przecenie na słynne ciasto Madame Rosmerty w Trzech Miotłach, pierwsze dwadzieścia osób drugie dostanie gratis!
W tym roku to już ostatni numer naszej gazetki, ale nie bójcie się wracamy już we wrześniu z jeszcze większą porcją plotek i sekretów!
Rita Skeeter, Berta Jorkins i Felicity Sorpes,
redaktorki gazetki Sekrety i Sekreciki.
- No nie, czy ona napisała "przemądrzała"? - zapytała ze złością Lily, kiedy wszyscy przeczytali gazetę. - Mówię wam, że jak tylko Skeeter skończy Hogwart, dostanie fuchę w Proroku Codziennym. Świetnie się tam nadaje - mruknęła zwijając papier w rulonik. Upiorne Gryfonki i Huncwoci kiwnęli głową, dając tym samym znak, że w pełni się z nią zgadzają (choć bardzo wątpliwe było to, czy wiedzą o czym Lily w ogóle gada).
James, który pochłonął właśnie pasztecika, spojrzał nagle Evans przez ramię i uśmiechnął się z zadowoleniem.
- O mnie napisała "genialny" oraz "przystojny", więc wszystko w porządku - zawołał wesoło biorąc się za ciasto, które tuż po chwili jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności wylądowało na jego twarzy.
No i koniec. :D
Forma epilogu raczej dość nietypowa, ale mam nadzieję, że się wam spodoba.
Serdecznie
dziękuje wszystkim cudownym istotkom, które nie żałowały czasu, aby
napisać parę zdać o danym rozdziale, czy zapytać się, kiedy następna
notka. Nawet nie macie pojęcia (a może macie?) jakiego to daje kopa do
dalszego pisania. :)
Ze swojej strony chciałabym was zaprosić na Zagubione Niebo,
gdzie będę wrzucać wszelkiego rodzaju miniaturki i mini-opowiadania z
HP (i nie tylko). Planuję też wielką niespodziankę w tym miesiącu na
moim blogu o Rose, więc zaglądajcie tam co jakiś czas, bo pojawi się jak tylko skończę poprawiać rozdziały. Założyłam też nowego bloga
(znowu... jestem jakimś nałogowcem, serio!), gdzie za jakiś (dłuższy)
czas zacznę publikować nowe opowiadanie o parze Draco i Ginny. Nie wiem
jeszcze jak to będzie z weną, ale zobaczymy.
Z mojej strony to tyle, jeszcze raz dziękuje za wszystko.
Buziaki!
Może nie skomentowałam dużo notek (taa chyba dwie) to byłam z tobą troszkę dłużej (od 5 ostatnich notek). Żałuję że nie znalazłam twojego bloga wcześniej ale cieszę się że wogóle go znalazłam. Podoba mi się twój nietypowy pomysł na epilog. Jest mi smutno że nie pojawi się już żadna notka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i żegnam
Obliviate kiedyś Gabriela Black
To nic, dziękuje, że w ogóle chciało ci się skomentować. :D Mi też i to bardzo, ale może kiedyś napiszę jakąś miniaturkę o nich.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Wooow!! Super epilog.
OdpowiedzUsuńGratuluję że ci się udało dokończyć to opowiadanie.
Widać ile w serca w nie włożyłaś.
Bardzo się ciesze, że są osoby, które do doceniają. :)
UsuńDziękuje. :D
''U Albusa Dumbedore'a pojawiła się również dość nietypowa komisja składająca się z dwóch trytonów, którzy konsekwentnie protestowali przeciw randkom uczniów w łódkach w ich jeziorze''' - o boże . naprawdę świetne nawiązanie do Tessy i Syriusza !
OdpowiedzUsuńHahhah, dziękuje. :D
UsuńSzczerze, to spodziewalam sie epilogu w innej formie, ale ta tez jest ciekawa :D Pomysl z portretem woźnego bardzo mi pasuje do huncwotów - wlasnie tak sobie wyobrazalam zakonczenie szkoly w ich wydaniu :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego, jak potoczyly sie losy Noelle. Ze wszystkich postaci jej przyszlosc najbardziej mnie interesuje, bo w przypadku wiekszosci mamy przeciez do dyspozycji tworczosc pani Rowling, a Noelle to jedna wielka niewiadoma.
Na 100% zajze na bloga z miniaturkami. :) Historia Ginny i Draco jakos do mnie nie przemawia, ale nie mgoe sie juz doczekac niespodzianki na blogu o Rose. Przeczytalam go dosc dawno, bo krotko po znlezieniu tego bloga, ale zapadl mi w pamiec.
Życzę Ci weny na przyszlosc i serdecznie pozdrawiam!
Bałam się trochę, że się nie spodoba, ale cieszę się, że jest jednak inaczej.
UsuńWątek Noelle miałam zakończyć w inny sposób, o wiele gorszy, ale doszłam do wniosku, że nie chcę krzywdzić jej tak bardzo. Poza tym dalej można sobie już dopowiedzieć, jak ułożyło się jej życie z Tim'em czy też nie.
Dziękuje ślicznie za każdy komentarz, który kiedykolwiek wstawiłaś na tym blogu (bo pamiętam że było ich sporo). Te podziękowania pod notką są właśnie szczególnie dla ciebie.
Podzrawiam cieplutko. :)
♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie i bardzo żałuje, że to jest już jego koniec. A wspomnienie o Ricie Sketer bardzo mi się podoba.
Chciałabym też napisać, że bardzo lubię wszystkie twoje historie o Harrym. Umiesz opisać chyba każdą możliwą parę i to w bardzo fajny wciągający sposób. Zastanawiam się jak ty to robisz :)
Dziękuje!
UsuńBardzo się cieszę, że ci się podobają. :D Hahhah, to wszystko zależy od weny i pomysłu, choć jest wiele par o których no nie byłabym w stanie napisać nawet czegoś krótkiego.
Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam. :D
Witaj!
OdpowiedzUsuńUjawniam się dopiero teraz, bo właśnie dzisiaj znalazłam i przeczytałam Twojego bloga. Stwierdziłam, że nie będę się wypowiadała pod każdym rozdziałem, bo gdy już skończyłeś, to nie ma to za bardzo sensu. Postanowiłam napisać coś w miarę sensownego (tak, jasne) na koniec.
Zacznijmy od tego, że bardzo lekko i przyjemnie mi się czytało i widać, że tobie podobnie się pisało. Bardzo mi się podobało, że wymyśliłaś inne przyjaciółki Lily, a nie te które są wałkowane prawie w każdym blogu. Dodatkowo dodałaś Divy ze Slitherinu, ale o Amber później.
Teraz po kolei postaram się opisać wszystkie rzeczy, które mi się podobały.
Najpierw Lily i James. Bardzo fajnie wymyśliłaś ich historię. Nie było za słodko i nie obyło się bez przeszkód. Gdy już po Walentynkach było niby wszystko dobrze, to nagle bang! Ale Syriusz uratował sprawę i Lily wreszcie powiedziała to Jamesowi. I jeszcze na koniec rozwcieczona Evans i chowając się przed nią Potter. To było genialne!
Podobała mi się również postać Tessy. Także jej i Syriuszowi nie poszło łatwo. Szczególnie fajna była część kiedy jej podświadomość wykreowała nękającego ją Felixa. Bardzo pomysłowe. Jednak potem wszystko się ułożyło.
Dalej sama postać Syriusza, fajnie, że nie był on takim typowym podrywaczem, który przeżywa nagłą przemianę wewnętrzną, gdy stwierdza, że się zakochał, jak w prawie wszystkich blogach. Syriusza zawsze kocham, ale ten u Ciebie był chyba najlepszy.
Peter, jak to Peter, nie każdy kto przeczytał 'Harrego Pottera' (spoiler!) na zawsze zapamięta, że zdradził swojego przyjaciela, dlatego pomimo jego samotności i potrafię do końca go polubić.
Historia Remusa i Amber smutna i gorzka. Remusa także kocham, więc tak też było teraz. Ta przemiana wewnętrzna Amber była super (tak, wiem, że to niewlaściwe słowo w tym kontekście). Biedny Luniaczek musiał się z nią rozstać na zawsze. Smutne. Ale fajnie, że dałaś go razem z kimś z poza kółka.przyjaciółek Evans, bo było duże ciekawiej.
Kto tam jeszcze został? Noella. A już myślałam, że Cal zerwie z nażeczoną i z nią będzie. I tak.założę się, że kochał ją bardziej niż tą Ruth (chyba tak jakoś miała na imię). Ale jak to w życiu nie wszystko może być tak jak chcemy. Jednak na pocieszenie znalazł się brat Tessy. Naszczęście.
Ogólnie to bardzo pozytywne wrażenia wywarła na mnie przedstawiona przez Ciebie historia. Jest duże lepsza niż te wszystkie 100-rozdziałowe blogi. Jak widać nie liczy się ilość, lecz jakość.
Jestem ciekawa ile miejsca zajmie ten komentarz, ale mam nadzieję, że go przeczytasz.
Kończę i pozdrawiam bardzo serdecznie. Życzę tez udanych wakacji.
Mary Jane
Ps. Widzę, że wcale tak późno nie piszę tego komentarza, bo dwa dni po opublikowaniu tego Epilogu, który z resztą był bardzo pomysłowy i też mi się podobał (dziwne, że moja znienawidzona Rita nie wywęszyła tego co było pomiędzy Remusem i Amber i oczywiście Noelle a Celem, ale to nawet dobrze). Jakoś wolę czytać skończone blogi, może dlatego, że jestem bardzo niecierpliwa i wolę przeczytać wszystko na raz jak w tym wypadku. O matko, miało być jedno zdanko. No cóż jeszcze raz żegnam i pozdrawiam.
OMG ile napisałam! Mam nadzieję, że będzie Ci się chciało to czytać, ale to wrażenia z całych 35 rozdziałów i Epilogu. Chciałam tylko dodać, że na pewno zajrzę na podane przez ciebie linki (jakoś nie po polsku). Po raz trzeci żegnam i pozdrawiam.
UsuńMary Jane
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzeczytałam twój komentarz chyba z pięć razy i wciąż nie chce mi się uwierzyć, że chciało ci się tak bardzo rozpisać! :D
UsuńWłaściwie jak zaczęło się moje szaleństwo na Huncwotów to zawsze się zastanawiałam dlaczego w tych (prawie) wszystkich opowiadaniach, które czytam były te same przyjaciółki Lily. Ale ja tam sobie na wstępie wymyśliłam, że nie będzie żadnej Dorcas czy tam jakiejś innej dziewczyny, a Tessa i niebieskowłosa (wtedy jeszcze nie miałam imienia dla Nelly).
Jeju, dziękuje za to co napisałaś o Syriuszu. :)
Starałam się dla każdej pary wymyślić jakąś ciekawą historię, a nie chciałam, aby związał się z jakąś kolejną przyjaciółką Evans. Właściwie to chyba zakończenie wątku Amber i Remusa wyszło mi najlepiej. A przynajmniej tak mi się wydaje.
A co do zakończonych blogów to też się zgadzam. Przynajmniej wiadomo, że doczyta się historię do końca i będzie wiadomo jak się skończy, a nie utknie się w połowie, bo blog zostanie porzucony. Miałam tak chyba z tysiąc razy.
Kurczę, chciałabym bardzo ci dziękuje za tak długi komentarz i za to, że przeczytałaś to opowiadanie. Boże dzięki tobie jestem taka szczęśliwa, że aż nie wiem jak ci tutaj dziękować! XD Ucieszy mnie każda opinia nawet takie krótkie "fajnie" czy "super'" ale widząc, że komuś chciało się tak rozpisać no jestem po prostu meeeeega wdzięczna! ♥ <3
Jeszcze raz dziękuje, aniołku! :DDD
Pozdrawiam ciepło, ściskam i życzę udanych wakacji! ;*
Haha odpisuje ci po pół roku, a o dziwo pamiętam nadal całą Twoją historię. Uwielbiam ją i ciebie. :) Chyba w wolne dni przeczytam jeszcze raz
UsuńO jejku, nawet nie wiesz jaką mam teraz radochę! Taki czytelnik jak ty to zdecydowanie wielki skarb! Bardzo dziękuje, Mary Jane. ♥
UsuńFajnie że wytrwałaś do końca i dzieki za dobre chwile,, które spędziłam czytając to opowiadanie;-)
OdpowiedzUsuńOoo, dziękuje ślicznie. :D Cieszę się, że opowiadanie ci się podobało.
UsuńCudowne. Natrafiłam na tego bloga wczoraj, przed chwilą skończyłam. Szkoda, że to koniec tej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Dziękuje! <3
UsuńTak swoją drogą... Słyszałam, że piszesz Fremione. Jeżeli to nie plotka, to czy mogłabyś dać mi tu link do bloga? *.*
UsuńKiedyś pisałam i zakończyłam - sciezkami-uczuc.blogspot.com, ale aktualnie nic o tej parze nie piszę. Chociaż kiedyś, kiedyś może dodam jakąś miniaturkę na Zagubionym Niebie.
Usuń:D
Dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńA nie ma za co. ;)
UsuńUwielbiam to opowiadanie. Zdecydowanie dodaje je na listę swoich ulubionych.
OdpowiedzUsuńI bardzo dziękuje że napisałaś tą historię. Spędziłam bardzo fajnie czas czytając ją.
;d;d
K.
Przyjemność po mojej stronie. <3
UsuńJesteś świetną pisarką, chętnie wpadnę na Twojego nowego bloga :).
OdpowiedzUsuńAkwamarina
Dziękuje. ♥
UsuńJakieś 2/3 dni temu szukałem na google jakiś zajebiaszczych Fanartów z Harrym Potterem, potem zaciekawiłem się Huncwotami i zacząłem ich szukać na googlach, po kilku minutach znalazłem jakiś obrazek i przekierowało mnie na twojego bloga. Zacząłem czytać. Czytałem, czytałem, czytałem i pochłonąłem to w dwie noc (oczywiście z przerwami i w dzień nie czytałem xD) i powiem Ci że to takie zarąbiste było że jak czytałem epilog to zrobiło mi się smutno :/ myślałem że wiesz zakończysz na śmierci Rogacza i Rudej w Dolinie Godryka :/ ale i tak się cieszę bo mam taki fajny niedosyt i chyba sam zacznę pisać bloga o Huncwotach xD Dzięki miło się czytało :D
OdpowiedzUsuńWoow, bardzo dziękuje. Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że historia ci się spodobała! Co do zakończenia, rzeczywiście miałam taki plan, ale uznałam, że do tego opowiadania będzie pasować jakiś wesoły akcent na zakończenie. :)
UsuńJeśli masz wenę i chęci, to śmiało! Blogów o Huncwotach nigdy za dużo. A jak już się zdecydujesz, to wpadnij na Zagubione Niebo i napisz link w komentarzu, z chęcią do ciebie zajrzę.
To ja dziękuje! ♥
Pozdrawiam ciepło!
Cześć! :D
OdpowiedzUsuńNiespodziewane wejście, co?
Przeczytałam wszystko i gratuluję, bo niewiele jest opowiadań i fanfiction,które czytam do końca. Do niedawna były one TYLKO po angielsku, bo polskimi byłam...zażenowana.
Fajnie napisane :) Powodzenia w rozwijaniu się.
:*
Niespodziewane, komentarz również niespodziewany. Cieszy mnie, gdy ktoś czyta opowiadanie i zostawia po sobie nawet najmniejszy ślad. :D
UsuńBardzo dziękuję, nie byłam na bloggerze od dłuuugiego czasu, wchodzę, a tu taki komentarz! :)
Jeszcze raz dziękuję. ♥
Cudo
OdpowiedzUsuńDziękuje ♥
Usuń