czwartek, 5 czerwca 2014

Prolog


Mała, piegowata dziewczynka z burzą rudych włosów, szła przez korytarz trzymając w ręku kilkanaście grubych książek. Nie mogła się oprzeć, aby ich nie wypożyczyć - chciała dowiedzieć się jak najwięcej o Świecie Czarodziejów, do którego tak nagle zaczęła należeć. Spędziła w Hogwarcie już trzy miesiące, a mimo to wciąż było tyle rzeczy, o których nie miała bladego pojęcia.

Szła powoli i ostrożnie, od czasu do czasu, przystając i biorąc głębokie wdechy. Szkoda, że Pokój Wspólny jest na ostatnim piętrze, pomyślała z westchnieniem.

Niespodziewanie z zakrętu wybiegł chłopak. Gryfonka chciała zejść mu z drogi, ale książki za bardzo jej ciążyły. Czarnowłosy w ostatniej chwili wyhamował, złapał dziewczynę w pasie i okręcił wokół siebie. Zaskoczona Lily, wypuściła książki z rąk i znalazła się w objęciach gryfona. Zmarszczyła brwi i spojrzała na chłopaka z groźnym błyskiem w oku. Chciała się jak najszybciej wyswobodzić z jego objęć, ale nie mogła, bo nadal ją trzymał.

- Czego ty chcesz, co? - zasyczała dźgając go oskarżającym palcem w pierś.

- Umówisz się ze mną, Evans? - zapytał nie zawracając nawet najmniejszej uwagi  na jej groźny ton.

- Chyba śnisz, Potter! - warknęła w odpowiedzi i rzuciła się, aby pozbierać porozrzucane książki. Chłopak chciał jej pomóc, ale Lily nie pozwoliła mu na to. Wzięła je wszystkie do ręki i ruszyła przed siebie, wyprostowana, jak struna.

- Lily! Ja i tak nadal będę się starał! Obiecuję! - krzyknął za nią.

Evans puściła to mimo uszu. Jej plan idealny zakładał, że będzie ignorować tego nieznośnego Pottera, tak długo, aż się znudzi i w końcu da jej spokój.

Skąd miała wiedzieć, że James Potter będzie taki wytrwały?

_______________________________________________

Mówiłam, że wrócę do pisania ff potterowskich? Mówiłam! Tym razem postanowiłam wziąć się za Huncwotów. Tak naprawdę to dzięki nim zaczęłam czytać przeróżne opowiadania oraz założyłam własnego bloga. W moim pokoju nadal pałętają się zeszyty, w których pisałam historię gromady Hogwartczyków. Plany jednak porzuciłam z myślą, że kiedyś do nich powrócę. I wreszcie nadszedł ten czas. 

Wiem, że teraz pewnie sobie myślicie, że mogłabym się zdecydować na jakąś bardziej oryginalną historię. W necie jest masa blogów o nich. Ale chciałabym sama napisać i doprowadzić ich historię do końca.

Nie przedłużając, zapraszam już niedługo na pierwszy rozdział. 

Pozdrawiam robaczki!

6 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że piszesz o Huncwotach!^^
    Przeczytałam tysiące blogów o nich i wciąż mi mało. A teraz jedna z moich ulubionych bloggerek będzie o nich pisać. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Zresztą czytałam twoje inne blogi i wiem że się nie zawiodę.
    Muszę wytrzymać do 13!
    Karina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak miłe słowa. :D Postaram się nie zawieść.

      Usuń
  2. Czytałam opis i z czystym sercem mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że znów przeniosłas się na Harrego. Szczególnie na Huncwotów. Wyjątkowo lubię opowiadania o starszym pokoleniu, ale trudno znaleźć jakies dobre, ale po prologu widzę, że twoję będzie swietne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ja też się z tego powodu cieszę. Strasznie tęskniłam za pisaniem ff Potterowskich. A teraz wróciłam z nowymi pomysłami i czuję, że może niedługo, jak zakończę Wampirzy Zamęt, uda mi się napisać jeszcze jakąś historię związaną z Harry'm. :D

      Usuń

Ulica Pokątna

Zwiastun bloga mojego autorstwa.

Zamów Proroka Codziennego